środa, 6 kwietnia 2016

Przeprosiny...

Kochani, przepraszam, że nic nie wstawiałam. Wypadł mi wyjazd do rodziny do Niemiec i dopiero wróciłam wczoraj po północy z lotniska (może byłoby szybciej, gdyby jakiś niedorozwinięty idiota nie zrobił sobie beznadziejnego żartu).
Wracając do tematu... Niestety ten wyjazd mi nie posłużył... ledwo mogę się ruszać, a głowa to mi chyba zaraz odpadnie.
Z całych sił postaram się wrzucić Wam jutro rozdział. Mam nadzieję, że jesteście ciekawi dalszych losów bohaterów...
Proszę zostawcie po sobie ślad, abym nie myślała, że piszę sama do siebie... Bo nie piszę, prawda? Jest tam ktoś? Błagam :)
Buziaki
Martynica

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz