sobota, 22 października 2016

Otwórz oczy... Rozdział 30



Następnego dnia wstaliśmy rano, Kamil zrobił na śniadanie naleśniki i piliśmy kawę. Mój kochany zatonął w lekturze porannej prasy, a ja siadając na kuchennym parapecie zanurzyłam się we wspomnieniach minionej nocy. To było niewyobrażalne przeżycie. Kamil wyprawiał ze mną takie rzeczy, że na samą myśl zaczynam czuć jak policzki mi płoną. Towarzyszy temu takie podniecenie, że pomimo bólu chyba wszystkich mięśni, to chętnie zaciągnęłabym Go ponownie do sypialni. Szkoda, że nie mamy na to czasu. Z rozmyślań wyrwał mnie szuranie Kuby. Wychodzi z pokoju zaspany i zamiera na Nasz widok, rozglądając się po kuchni.

sobota, 15 października 2016

Otwórz oczy... Rozdział 29



Gdy wychodziliśmy z budynku było już po 19. Pogodzenie zajęło Nam trochę czasu.
- Cholera, już tak późno. Straciłam poczucie czasu.
- Spokojnie kochanie, odwiozę Cię do domu.
- Nie trzeba. Musze jeszcze skoczyć po jakieś zakupy.
- To żaden problem. Nalegam.

wtorek, 11 października 2016

Otwórz oczy... Rozdział 28



Jestem z siebie zadowolona. Odwaliłam kawał dobre roboty i nie mogę się doczekać, aż w końcu odpocznę. Gdy mam już wchodzić do windy, dopada mnie smoczyca-Hanna.
- Weronika, prezes kazał Ci przyjść do gabinetu. Ponoć jakieś nieścisłości w raporcie.
Jeszcze tego mi brakowało. Wszystko byłoby spoko, gdyby nie ten jej chamski i satysfakcjonujący uśmieszek na twarzy. Jakby chciała powiedzieć masz przechlapane i ja wiem dlaczego. Z bólem zmierzam do gabinetu Kamila. Pukam delikatnie, nie wiem czego mam się spodziewać. Jego humorki są tak zmienne jak chorągiewka na wietrze.

środa, 5 października 2016

Otwórz oczy... Rozdział 27



Gdy wychodzimy z sali konferencyjnej oddycham z ulgą. Ta narada to był jakiś koszmar. Kamil zachowywał się jak obrażony na cały świat nastolatek. Czepiał się, wyładowywał na wszystkich. Jakbym Go nie znała, to pomyślałabym, że potrzeba mu porządnej zabawy z panienką. Chociaż, czy ja go w ogóle znam, czy to tylko moje odczucia? Maciek się śmiał, że wygląda na zazdrosnego. Ale o co mógł być zazdrosny? Czy On nie był przypadkiem zazdrosny o mnie? Nie, to niemożliwe, nie jest przecież głupi. Może chodzi mu o Maćka? Nie, nie jest idiotą, aby być zazdrosny o kolegę z pracy. Ygh. Nie jest mi dane zrozumieć facetów. Maciek i Kinga, chyba zauważyli mój brak humoru. Ciszę przerywa Kinia.