sobota, 11 czerwca 2016

Otwórz oczy... Rozdział 20

Przepraszam, że tak dawno nic nie wstawiałam.
Niestety mam teraz dużo spraw na głowie. Praca, dom i ślub za dwa tygodnie :)
dziś mam wieczór panieński, na osłodę wrzucam Wam rozdział.
Buziaki :*
 
Mimo, że była sobota to wstałam już o 5 rano. Nie mogłam spać. Jestem tak podekscytowana dzisiejszym dniem, że od rana latam jak szalona.  Odliczam godziny do spotkania z Kamilem. Po porannej rozmowie telefonicznej z Kamilem troszkę się uspokoiłam, ale tylko na chwilkę. Uzgodniliśmy, że wpadnie wcześniej na kawę. Ma do Nas przyjechać o 12, bo Kuba ma jeszcze rozgrzewkę przed meczem. Około 10 wstaje mój kochany śpioch, w końcu zwleka swoje szanowne cztery litery z łóżka i zamiera w drzwiach do salonu.