Przepraszam, że tak dawno nic nie wstawiałam.
Niestety mam teraz dużo spraw na głowie. Praca, dom i ślub za dwa tygodnie :)
dziś mam wieczór panieński, na osłodę wrzucam Wam rozdział.Buziaki :*
Mimo, że była sobota to wstałam już o 5
rano. Nie mogłam spać. Jestem tak podekscytowana dzisiejszym dniem, że od rana latam
jak szalona. Odliczam godziny do
spotkania z Kamilem. Po porannej rozmowie telefonicznej z Kamilem troszkę się
uspokoiłam, ale tylko na chwilkę. Uzgodniliśmy, że wpadnie wcześniej na kawę.
Ma do Nas przyjechać o 12, bo Kuba ma jeszcze rozgrzewkę przed meczem. Około 10
wstaje mój kochany śpioch, w końcu zwleka swoje szanowne cztery litery z łóżka
i zamiera w drzwiach do salonu.