Przed dwunastą wychodzimy
z Maćkiem z pokoju w wyśmienitych nastrojach. Projekt dopieliśmy prawie na ostatni guzik i możemy przedstawić na
naradzie fenomenalny pomysł.
- Świetnie.
- Masz rację. Udało Nam
się skończyć prawie cały projekt. Miałaś świetny pomysł z tym przejściem w
reklamie. To dodaje rozmachu i pozostawia delikatną nutkę tajemniczości.
- Dzięki. Mam nadzieje, że
spodoba się innym.
- Halo!
Nagle stajemy i
jednocześnie się odwracamy. Kinga biegnie w Naszą stronę z wielkim uśmiechem na
ustach.
- Wołałam Was i wołałam, a
Wy zagadani jak babcie na targu.
- Sorki kochana.
Omawialiśmy projekt. Jesteśmy już na finiszu. Mam nadzieję, że w końcu to
skończymy, bo już mi się delikatnie przejadł.
- Spokojnie, prezesowi na
pewno się spodoba.
Mówiąc to Kinga puszcza mi
oko, na co Maciek robi zdziwioną minę.
- Czy ja o czymś nie wiem?
Wiem, że jestem mężczyzną i nie muszę o wszystkim wiedzieć, ale mam wrażenie,
że nie wiem o czymś bardzo ważnym.
- Spokojnie, Ja Ci mogę o
wszystkim opowiedzieć.
- Kinga!
- No co? I tak o wszystkim
dowie się na naradzie.
- Co?
- Ygh. I tak nie mam siły
przebicia. Mów mu jak chcesz.
Zadowolona Kinga obejmuje
Maćka i zaczyna opowiadać Maćkowi moją historię.
- A więc słuchaj uważnie.
Dziś rano, gdy biegłam do windy…
- Ty kochana chyba
codziennie biegniesz rano.
- No bo to jakieś fatum. Jak zawsze, gdy jestem już niedaleko, winda
zaczyna się zamykać. Natomiast ja, zamiast spokojnie iść i pojechać następną
biegnę jak opętana z krzykiem „Proszę poczekać”! Dobra, rozpraszacie mnie i
odbiegamy od tematu.
- Spokojnie Kinga,
opowiadaj dalej. Jestem ciekawy co odkryłaś. Jakiś spisek, czy może coś
mocniejszego, a może to jakaś rządowa sprawa ukrywana przed nieświadomymi
obywatelami?
- Hahaha. Zaraz zobaczysz,
że mam bombę.
Wsiadamy do windy i
zmierzamy na naradę.
- Spokojnie. Nie
przesadzaj Kiniuś.
- Niech Maciek sam oceni.
Więc słuchaj. Wchodzę do windy, a tam zastaję Naszą kochaną Weronikę, a także
prezesika. I nie zgadniesz, trzymają się za ręce! A obok stoi wkurwiona na maxa
Hanka i mam wrażenie, że ma ochotę komuś oczy wydrapać. Jak już zapewne się
domyślasz, tą osobą jest Werka. Sytuacja w 100% komiczna. Nie wiedziałam, czy mam
się śmiać, czy uciekać.
- Domyślam się, że miałaś
z Nich niezłą zabawę.
- A żebyś wiedział. Teraz
pewnie już cała firma, aż huczy od plotek, że Nasz prezes został usidlony przez
Weronikę.
Gdy stajemy przed drzwiami
do sali konferencyjnej zaczynam odczuwać stres. Czy Kinga ma rację i wszyscy
już o Nas plotkują? Koniec już z anonimowością? Teraz moje osiągnięcia będą
oceniane przez pryzmat mojego związku z Kamilem?
- Weronika, wszystko w
porządku? Jesteś blada. Dobrze się czujesz?
Nagle dociera do mnie, że
stanęłam w pół kroku.
- Czy naprawdę myślisz, że
już wszyscy o Nas wiedzą?
- Biorąc pod uwagę, że
większość ludzi to plotkarze i mają problemy z własnym życiem osobistym ,to
pewnie tak. Ale czym się przejmujesz kochana?
- Boję się. Boję się, że
będę teraz traktowana inaczej. Dołożyłaś mi tylko zmartwień.
Nagle Maciek odwraca mnie
przodem do siebie i kładzie uspokajająco dłonie na ramionach.
- Weronika spokojnie.
Jeśli ktoś Ci będzie dopiekał, to tylko dlatego, że Ci zazdrości. A w pracy się
nie przejmuj. Jesteś świetna w tym co robisz, a na resztę miej wywalone. Ważne
są opinie naszych klientów, a nie współpracowników. Olej ich i tyle, a ja
zrobię to samo.
Wiedziałam, że Maciek
myśli w tym momencie też o Kindze.
- Dobra. Będę twarda, jak
Ty też będziesz.
- Więc mamy sojusz.
Maciek pokrzepiająco mnie
przytula i w tym momencie akurat zza rogu wychodzi Kamil w towarzystwie Hanki.
Jego wzrok mówił wszystko, jest zaskoczony i wściekły.
- Zapraszam wszystkich na
naradę. Chyba, że nie jesteście zainteresowani uczestnictwem i przydziałem
nowych zleceń.
To mówiąc przechodzi obok
Nas i wchodzi do Sali razem z Hanką. Jej uśmieszek jest tak wkurzający, że mam
ochotę Jej go zmazać mocnym ciosem prosto w ten szpiczasty nos.
- Huston, chyba mam
problem.
- Spokojnie słońce, wdech
i do przodu.
Nie zostało mi nic innego
jak wziąć głęboki wdech i wejść w paszczę lwa. Gdy siadamy przy stole mam
wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą, jedni z zazdrością, inny a pogardą, a
Kamil z wściekłą zazdrością.
- Dobra, jak już wszyscy
raczyli do Nas dołączyć to możemy zaczynać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz