piątek, 5 sierpnia 2016

Otwórz oczy... Rozdział 23



- Film był świetny, a jedzonko przepyszne. To była najlepsza randka w moim życiu.
Mruczę do ucha Kamilowi, gdy film się skończył. On mnie tylko mocno przytula i szepcze.
- Ale kto powiedział, że to koniec? Czas na deser.
Nagle robi mi się gorąco. Nagle Kamil wstaje i idzie do lodówki.

- Na deser mamy truskawki w czekoladzie i bitą śmietanę. Znajdziesz jeszcze miejsce w brzuszku?
 - Mniam, idealny deser i na pewno znajdzie się troszkę miejsca.
Karmimy się nawzajem truskawkami.
- Są przepyszne. Słodziutkie. Oj. Cała jestem umazana w czekoladzie. Pójdę się umyć bo ubrudzę sukienkę.
- Poczekaj.
Kamil łapie mnie za dłoń, która jest umazana w czekoladzie i zlizuje ją z moich palców. Czy to normalne, aby taki gest mógł mnie rozpalić do czerwoności? Chyba jestem bliska granicy. Nic nie myśląc siadam Kamilowi na kolanach i namiętnie całuje. Chyba dał się zaskoczyć, ale szybko wrócił na tory. Delikatnie muska palcami po moich plecach i nagle przestaje
- Werka, czy ty nie masz na sobie biustonosza?
- Nie mam.
Mówię rumieniąc się jeszcze bardziej.
- Kobieto, Ty mi wcale wszystkiego nie ułatwiasz.
- A może nie chcę ułatwiać?
Mówię i gryzę go delikatnie w płatek ucha.
- Chryste!
- Możesz mi mówić Werka.
Chichoczę cicho.
- Już ja Ci dam.
Piszczę zaskoczona, gdy Kamil wstaje razem ze mną oplatając moje nogi wokół swoich bioder. Wyraźnie czuję jego podniecenie i już wiem, gdzie skończymy deser, gdy kierujemy się do sypialni.
- Poczekaj.
Mówię, a Kamil nagle staje zdezorientowany.
- Coś się stało?
- Nie ale wróć na chwilkę do stołu.
Z miną konsternacji Kamil ze mną na rękach wraca do stołu, a ja zabieram bitą śmietanę i truskawki w czekoladzie.
- Możesz mnie teraz zanieść do pokoju.
Mówię z uśmieszkiem na ustach i całuję Go w policzek.
- Jesteś niemożliwa.
To mówiąc niesie mnie do sypialni i zamyka kopniakiem drzwi za Nami. Delikatnie kładzie mnie na łóżku, a słodkości odkłada na szafkę nocną. Delikatnie całuje mnie w usta i zdejmuje ze mnie sukienkę, zostawiając mnie w samych koronkowych stringach.
- Piękna.
Szepcze mi do ucha Kamil znacząc moje ciało delikatnymi jak piórko pocałunkami.
- Tylko, że ty skarbie masz teraz na sobie stanowczo za dużo.
Mówię do Kamila ciągnąc go za czarny jak heban krawat.
- Już się robi.
Zdejmuje z ramion marynarkę i wiesza ją na krześle obok biurka. Następnie zdejmuje energicznie krawat i powoli rozpina koszulę torturując mnie tym wolnym tempem. Mam wrażenie, że odgrywa dla mnie pokaz erotyczny, bo z każdą minutą jestem coraz bardziej rozpalona. Gdy chcę go popędzić, łapiąc za pasek do spodni, to dostaję jak małe dziecko po rękach. Śmieję się i dostaję reprymendę, że wszystko w swoim czasie. 
Zrzuca w końcu koszulę i wiesza ją na marynarce. Jaki On porządny. W końcu spodnie także lądują przy marynarce i koszuli. Nareszcie.  Kamil kładzie się na mnie i delikatnie pieści moje ciało. Przechodzi mnie przyjemny dreszcz pełny niecierpliwości, gdy czuję na sobie ten przyjemny ciężar. Gdy sięga po czekoladę zaczynam się śmiać.
- Ubrudzimy wszystko.
- To się umyjemy, a pościel upierzemy. Nie przejmuj się.
Nie udaje mi się już nic powiedzieć. Jęczę gdy Kamil polewa moje ciało czekoladą i skrupulatnie ją zlizuje. Nie wiem czy to trwa kwadrans, godzinę czy całą noc. Jestem w niebie.
- Teraz moja kolej.
Szepcze i odbieram Kamilowi  czekoladę urozmaicając zabawę o bitą śmietanę. Po chwili Kamil ma dość i przewraca mnie z powrotem na plecy.
- A teraz kochanie, pokażę Ci Raj.
To mówiąc, Kamil doprowadza mnie na skraj moich możliwości. Jest mi tak dobrze. Jest delikatny i brutalny jednocześnie. Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek mogę się tak czuć z mężczyzną w łóżku. Kamil jest namiętny i pamięta o mnie, a nie tylko o swoich potrzebach. To chyba najlepszy orgazm, co tam ja myślę, orgazmy jakie miałam w życiu. Gdy leżymy i staramy się uspokoić nasze oddechy, Kamil przyciąga mnie do siebie wtulając się w moje plecy i całuje w skroń.
- Chyba musimy się wykąpać.
Jeszcze 10 minut kocico. Muszę się jeszcze Tobą nasycić.
- Okej. Odwracam się do Niego przodem i całuję w czubek nosa. Wtulam się w zagłębienie Jego szyi i zamykam oczy. To idealne miejsce.
- Oho, chyba pójdziemy się myć teraz.
- Dlaczego?
- Bo mi tu zaraz zaśniesz.
- No dobra.
Zwlekam się z łóżka i kieruję się do łazienki.
- Dołączysz do mnie?
- Zaraz przyjdę. Nalej wody do wanny.
Idę do łazienki i nalewam wody, szukam olejków, aby zrobić nastrój. Gdy Kamil wchodzi do łazienki, wygląda jak młody Bóg. 
- Zapraszam.
Mówię zalotnie robiąc mu miejsce za mną. Kamil usadawia się w wannie i oplata ramionami.
- Przyjemnie.
- Nom.
Mówię opierając głowę o Jego ramię.
- Teraz Cię umyjemy.
- Czekam z utęsknieniem.
Gdy wychodzimy z wanny jest już po 23. Zmieniam szybko pościel i patrzę na Kamila.
- Zostaniesz ze mną?
- A chcesz żebym został?
- Chciałabym.
- To żaden problem.
Kamil wchodzi pod pościel i zaprasza mnie do siebie.
-Rano jadąc do pracy zajedziemy wcześniej do mnie i się przebiorę.
- A to nie będzie dziwne, że przyjedziemy razem?
- Nie, bo jesteśmy razem.  I nie mam zamiaru Tego ukrywać.
- W porządku.
Mówię całując go delikatnie w usta i wtulam się w moje ulubione miejsce. 
- Śpij kochanie.
Zamykam oczy i zasypiam z uśmiechem na ustach czując bicie serca Kamila.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz