Gdy wchodzimy do
mieszkania oddycham z ulgą.
- Coś się stało?
- Nie. Ale ta cisza i
spokój. Po tym chaosie w pizzerii dobrze jest móc odsapnąć.
- Już myślałem, że mnie
masz dość.
- No co Ty.
- Dobrze. To Ty idź weź
sobie kąpiel…
- Czy Ty coś sugerujesz?
- W żadnym wypadku
kochanie. Sugeruję, abyś poszła do łazienki i wzięła odprężającą kąpiel. Jesteś
padnięta po całym dniu to Ci się należy.
- Pięknie wybrnąłeś.
Całuję go w policzek i idę
do sypialni po bieliznę. Tak się zastanawiam w co się ubrać. W końcu nie wiem
co planuje Kamil.
- Kamil, w co ja mam się
ubrać?
Cisza, nikt mi nie
odpowiada. Wychodzę z pokoju.
- Kamil?!
W dalszym ciągu cisza.
Widzę światło w łazience, drzwi są uchylone. Podchodzę niepewnie do drzwi.
- Kamil? Jesteś tu?
Otwieram drzwi i zamieram.
Wanna wypełniona wodą z płatkami róż. W całej łazience są zapalone świece
tworzące romantyczny nastrój. Szampan i delikatna muzyka w tle uzupełniają
całość.
- O Boże!
Nagle Kamil obejmuje w
pasie i szepcze do ucha tym swoim seksownym głosem.
- Nie podoba Ci się?
Odwracam się do Niego i
zarzucam ręce na szyję.
- To cudowne. Nikt jeszcze
nie zrobił nic takiego dla mnie.
- Uff, już myślałem, że
będę pretensjonalny. A tu dla Ciebie ubranie.
Podaje mi przepiękne
grafitowe pudełko z bordową kokardą. Otwieram i aż piszę z zachwytu.
- Zostawiam Cię samą.
Zrelaksuj się.
- Na która mam być gotowa?
- Kochanie, jak
zregenerujesz się to pójdziemy.
- Nie mamy konkretnej
rezerwacji?
- Niech Cię o to głowa nie
boli. Ja się zajmuję organizacją. To ma być niespodzianka, pamiętaj.
To mówiąc, całuje mnie w
czoło i wychodzi zostawiając mnie samą.
- Ale ze mnie szczęściara.
Powoli się rozbieram i
wchodzę do wanny. Mmmm jak miło. Temperatura jest idealna, a zapach odurzający.
Jest tak wspaniale, że to aż boli. Nie mogę uwierzyć, że można być tak
szczęśliwym. Zamykam oczy i chwytam chwilę.
Po godzinnej kąpieli
wychodzę i się wycieram. Zakładam bieliznę i tak się zastanawiam. Wyjmuję z
pudełka prześliczną czarną sukienkę do ziemi bez pleców.
Hmmm. Czyli nie mogę
zakładać biustonosza bo to będzie brzydko wyglądać, a nie posiadam żadnego
samonośnego. Zdecydowanym ruchem zdejmuję biustonosz i zakładam sukienkę. Nie
wiem co to za materiał. Jest delikatna, przyjemnie otula i przylega do ciała.
Opina mnie tam gdzie trzeba bez żadnego dyskomfortu. Postanawiam zrobić do tego
delikatny makijaż. Włosy zostawiam rozpuszczone, niech spływają miękko po
plecach. Gotowe. Patrzę w lustro i nie wierzę. Wyglądam ładnie, nawet bardzo
ładnie. Uśmiecham się i idę do drzwi.
- Kamil, jestem gotowa.
Mam nadzieję, że nie usnąłeś czekając na mnie.
Krzyczę wychodząc z łazienki
i po raz kolejny zamieram. Zaniemówiłam na widok salonu skąpanego w delikatnym
świetle świec. Na środku stoi niski stolik i dwie duże poduchy do siedzenia.
Stół jest przepięknie zastawiony, szampan, delikatna muzyka klasyczna i kwiaty
zwieńczają dzieło.
- Podoba Ci się?
Odwracam się w kierunku
drzwi mojego pokoju, z którego wychodzi Kamil ubrany w czarny garnitur. Matko,
nie przyzwyczaję się do tego, nigdy. Patrzę się jak cielę w malowane wrota.
Odchrząkuje i wychodzę do salonu.
- To wszystko dla mnie?
- Oczywiście.
- Ale przecież mieliśmy
gdzieś wyjść.
W głowie zaczynają
pojawiać się czarne myśli. Może On się mnie wstydzi? Może nie chcę, aby ktoś
Nas zobaczył?
Kamil wyrywa mnie z
zamyślenia czule mnie obejmując.
- Kochanie, widzę, że coś
za bardzo kombinujesz coś. Chciałem skorzystać z Tego, że Kuby nie ma i
nacieszyć się Tobą. Ale jak chcesz to możemy iść do restauracji. Jakbyś chciała
pójść to żaden problem.
- Aha. Nie, no to wolę
zostać w domu.
Mówię uśmiechając się do
Kamila.
- To dobrze. Przyniosłem
jakąś komedię romantyczną, podobno dobra, „Facet
na miarę”, oglądałaś?
- Nie, ale słyszałam, że
to fajny film.
- Super, Kolacja zaraz
będzie. Wybacz, ale kiepski ze mnie kucharz i zamówiłem z włoskiej knajpki. To
dla Twojego zdrowia, nie chciałbym odpowiadać za zatrucie pokarmowe mojej kobiety
i to na pierwszej randce.
Odwracam się do Kamila i
zarzucam mu ręce na szyję. Uwodzicielską oblizuję wargi.
- Hmmm, więc jestem Twoją
kobietą?
- Oczywiście kochanie.
Mówi to następnie całując
mnie jak szaleniec. Przytula mnie mocno do siebie, a mi wyrywa się delikatny
jęk. Opiera mnie i ścianę i mocniej przytula. Podnosi moje prawe kolano i
oplata moją nogę swoje biodro, tak, że czuję tylko jaki jest podniecony. Aż
sama robię się gorąca. Kamil całuje mnie z taką pasja i takim zaangażowaniem,
że rozpływam się pod Jego dotykiem. Nagle dzwoni dzwonek do drzwi. Odrywamy się
od siebie ciężko oddychając. Patrzę na Kamila i unoszę brwi.
- Pójdę otworzyć, pewnie
to z restauracji.
- Ja pójdę.
- Ygh, Kamil lepiej ja
pójdę.
Mówię to z delikatnym
uśmiechem wskazując na Jego spodnie, gdzie ewidentnie widać zarys Jego
męskości.
- Aha, może lepiej będzie
jak jednak Ty otworzysz. Zapłaciłem online, wystarczy odebrać. A ja pójdę
lepiej do łazienki troszkę się ogarnąć.
Po chwili wracam do salonu
z dwiema pełnymi torbami jedzenia. Kamil siedzi przy telewizorze i przygotowuje
film.
- Kochanie, czy Ty
przypadkiem nie spodziewasz się dziś jakiś jeszcze gości?
Kamil odwraca się
zdziwiony w moim kierunku.
- Nie, a dlaczego pytasz?
- Bo zamówiłeś jedzenia
jak dla pułku wojska.
Siadam na poduchę kładąc
delikatnie pakunki na stole. Kamil siada obok mnie i pomaga mi rozpakowywać.
- Wiesz, głupio się
przyznać, ale nie wiedziałem co lubisz, więc zamówiłem wszystkiego po trochu.
Nie pytałem Ciebie, bo chciałem, aby to była niespodzianka. A wiem tylko od
Kuby, że nie możesz jeść orzechów i migdałów przez alergię pokarmową.
- Spokojnie, na pewno coś
znajdę dla siebie.
- Dobra moja droga. To
siadaj wygodnie i włączamy film.
Kamil nalewa szampana, nakłada
na talerze jakieś pierożki i włącza film. To jest chyba najlepsza randka na
jakiej jestem. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz